Wasze dziecko marzy o narciarstwie? Albo inaczej – wy chcielibyście, by maluch zaczął już jeździć 🙂 Czy jest już gotowy? Przeczytajcie zanim wydacie pieniądze na sprzęt i założycie na nogi dziecku dwie cienkie deski.
Nauka od najmłodszych lat
Prawda jest taka, że Polsce zima trwa na tyle krótko, że aby opanować w sposób doskonały jazdę na nartach potrzeba lat. Po prostu nie mamy aż tak wielu okazji do jazdy. Czasem wyjeżdżamy na szusowanie raz czy dwa razy w roku na kilka dni – to tak naprawdę niewiele. Dlatego technikę jazdy na nartach doskonalimy latami. Dlatego im wcześniej zaczniemy uczyć dziecko – tym dla niego lepiej.
Dziecko lepiej nabywa umiejętności jazdy i przez kolejne lata zdobywa doświadczenia, najpierw jest to zabawa na stoku, a potem relaks i rozrywka. Ale uwaga – należy pamiętać, że małe dzieci – przedszkolaki, jazdą szybko się znudzą, po godzinie czy dwóch będą domagały się kolejnej rozrywki. Nie będą w stanie przez tak długi czas skupić się na szusowaniu. Fajnym rozwiązaniem są szkółki narciarskie – dzieci pod okiem sympatycznych instruktorów doskonalą technikę w ferie zabawy. Poza tym uczą się w grupie rówieśników – razem upadają, podnoszą się, śmieją, rywalizują. Szkółki działają przez cały sezon w miastach ze stokami, szczególnie intensywnie podczas ferii. Dlatego warto już teraz pomyśleć o zapisaniu dziecka na takie ciekawe i wartościowe zajęcia sportowe.
Przykład idzie z góry
Ważne, by nie zmuszać dziecka do jazdy – nie każdy ma do tego predyspozycje i nie każdy po prostu polubi ten sport. Czasem się do tego dorasta 🙂 Ale warto pokazywać dziecku na własnym przykładzie ile frajdy daje jazda. Dziecko zobaczy zadowolonego (i zmęczonego) rodzica, to w odpowiednim momencie samo zainteresuje się tym sportem. Dlatego na początku przygody z narciarstwem nie warto inwestować w sprzęt – lepiej go wypożyczyć. Jeśli po sezonie dziecko złapie bakcyla – można dokonać zakupu. Sprzęt musi być dobrany odpowiednio, aby zapewnić bezpieczeństwo dziecka. Narty odpowiednio długie, te pierwsze około 80-90 cm, wiązania ustawione na łatwe wypinanie i najlepiej dobrej firmy, buty dobrze trzymające staw skokowy i stopę, dopasowane rozmiarowo.
Istnieje przekonanie, że narciarstwo to sport kontuzyjny
Trzeba podkreślić, że dzieci upadają inaczej niż dorośli. Rzadziej też doznają jakiś groźnych kontuzji. Najczęściej dochodzi do złamania kości podudzia, często kości piszczelowej, rzadko z przemieszczeniem, umiejscowione tuż powyżej buta narciarskiego. Te złamania najczęściej kwalifikują się do leczenia w gipsie. U dorosłych większość złamań podudzia wymaga leczenia operacyjnego. Czasem zdarzają się urazy okolicy nadgarstka i przedramienia, także ze złamaniami. Najczęściej jednak u małych dzieci kończy się na stłuczeniu i maluch po trzepaniu ze śniegu jest gotowy do dalszej jazdy. Zawsze w przypadku groźnego upadku należy skorzystać z porady lekarza!